poniedziałek, 27 listopada 2006

MAMA W LONDYNIE I MAŁO CZASU

Mama jest zachwycona Londynem, przynajmniej tak utrzynuje. Powiedziala nawet ze moglaby tu zamieszkac, bo intryguje ja wielkosc miasta oraz roznorodnosc ludzi i zwyczajow.
Wielkosc stolicy przeraza Ja i fascynuje w rownym stopniu. Powiedziala ze "to niesamowite ze z jednego miejsca w drugie, w tym samym miescie trzeba jechac nawet dwie godziny". Choc jest zmeczona, lata ze mna po wszystkich miejscach, ktore warto zobaczyc. Spimy wiec krotko i wyciskamy z tych pieciu dni ( z ktorych zostaly jeszcze tylko dwa ) tyle ile sie da. Spacerujemy, biegamy po muzeach, pubach, kawiarniach i oczywiscie szlejemy noca w miejscach ktore lubie.
Bardzo sie ciesze ze polubila Marcina. "To mily chlopak, jeszcze taki nie do konca dojrzaly, o mlodym zachowaniu... ale nie cyniczny, nie zlosliwy i co najwazniejsze bezkonfliktowy" powiedziala.
Marcin polubil Ja tak samo. Jest mi lzej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.