poniedziałek, 9 lutego 2009

Nie lubię poniedziałków...



Coby tu jeszcze napisać...
chyba tylko to że idę spać.

a za dwa dni urodziny Marcina
jedną z niespodzianek jest wspólna kolacja
w moim ulubionym miejscu,
w którym nigdy nie byliśmy razem
ale o tym wkrótce

6 komentarzy:

  1. oooj! nie lubimy poniedziałków, stanowczo nie lubimy. Ale na szczęście za moment już wtorek i nowy, lepszy dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. :):):)
    ALE nie jest tak, że po tych wszystkich zdarzeniach które WTEDY wydawały nam się koszmarem i armagiedonem śmiejemy się z tego i w sumie okazuje sie, ze sa gorsze rzeczy na swiecie? :-)
    no ale z tą szynką to Cie ponioslo Mój Drogi :)))
    pazernosc nie poplaca :P (żarcik)
    mam nadzieje, ze humor sie poprawil... ja ostatnio oklaplem bardzo i stracilem energie do zycia... nie wiem dlaczego... no nic!
    Sciskam Was mocno i po buziaku dla Was. :*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. no rewelecja! Weronika z Wiednia

    OdpowiedzUsuń
  4. tak Noahu jutro czyli dziś nastąpiło i było już normalnie.
    wiatraku humor już mam, szczególnie poprawia mi nastrój przygotowywania niespodzianki na urodziny mojego Kotka na pojutrze... ale już prawie wszystko dopięte na ostatni guzik.

    Weroniko nie. Ale tak to wygląda. Muszę powiedzieć że kiedyś z powodu skutków medytacji DS przerwałem ją na ponad rok bo nie dawałem rady.
    Ale już jest dobrze... takie oczyszczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. powodzenia lobuzy:O)

    OdpowiedzUsuń
  6. no fakt dość nieciekawy dzionek :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.