Shunt jest jednym z najciekawszych klubów artystycznych w Londynie.
Każdego dnia odbywają się tutaj przedstawienia, performance i koncerty.
Klub ten ma ogromną powierzchnię, pełną zakamarków,
w których każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Pełno intymnych miejsc. Można się obściskiwać i nie tylko.
Bardzo podobał mi się "pokaz barwy". Dziewczyna była niesamowita.
Jej malunki ekspresyjne, drapieżne i bardzo kobiece...
Później zobaczyliśmy tancerkę w pajęczynie. Doskonała!
W środku jest kilka scen i teatrów. Marcin zawsze lubi posiedzieć.


Jej malunki ekspresyjne, drapieżne i bardzo kobiece...


Raczej nudne ale bardzo kolorowe.
Pokazujemy tylko grzeczne, bo my z tych porządnych jesteśmy.
Mamy chyba sto zdjęć z naszego własnego występu :)
tym odważniejszych im więcej drinków w siebie wlewaliśmy.

Setka rumu, brązowy cukier, mięta, 3 lemonki i lód kruszony.
Można pić, pić, pić i mieć ciągle energię. No i film się nie urywa.
Dućka wyciągnęła jakieś perukę zza lady. Prawda że cudna?
Marcin nic nie mówił, tylko dyplomatycznie słuchał udając zachwyconego,
tak jak przystało na dobrego męża. Kochany jest, był i będzie!
Marcin dał jej słomkę, żeby bardziej do Britney była podobna.
A ja grałem i szumiało mi w głowie.
Jedna na linie sterowała jej rękoma, później huśtała się,
robiąc takie akrobacje, że prawie wytrzeźwieliśmy bojąc się o jej życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.