środa, 4 maja 2011

PO ŚWIĘTACH

Ostatnie dwa tygodnie przebalowaliśmy. Jedenastodniowe święta /dni ustawowo wolne/ dały się wszystkim we znaki. Tańcom i hulankom nie było końca; wczoraj ludzie wrócili do pracy, bardziej umęczeni niż przed świętami.
.
Nie będę wdawał się w szczegóły; wystarczy napisać, że piliśmy codziennie i wydaliśmy więcej na chlanie niż powinniśmy. Z całą pewnością za te pieniądze moglibyśmy jechać na dwutygodniowe wczasy do Egiptu. Szlag mnie trafia jak sobie pomyślę.
.
Tak czy inaczej w Dzień Ślubu Książęcego zostaliśmy zaproszeni na Wielkie Wesele do znajomych. Była to najlepsza impreza, na której udało mi się być od lat. Były tańce, niewinne flirty i dużo dobrego alkoholu. Fajni ludzie i zabawa bez ograniczeń. Szkoda, że nie wzięliśmy aparatu. Dysponujemy tylko zdjęciami zrobionymi w stanie nieważkości telefonem komórkowym.




Byliśmy też na zabawie "mundurowej" innego dnia. Powiem jedno: wspomnienia bezcenne :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.