Jade do pracy.
Musze wstac o szostej pietnascie, biec do lazienki a w tym czasie Marcin robi mi kawe. Wkladam soczewki, szybko myje zeby i probuje sie uczesac, co o tej porze wychodzi mi srednio profesjonalnie. Wybiegam z domu, kierujac sie w strone pociagu, ktory jest najszybszym srodkiem transportu w Londynie; potem musze zmienic go na metro i przejechac ze dwadziescia kilometrow, zeby pojawic sie u siebie w domu.
Musze wstac o szostej pietnascie, biec do lazienki a w tym czasie Marcin robi mi kawe. Wkladam soczewki, szybko myje zeby i probuje sie uczesac, co o tej porze wychodzi mi srednio profesjonalnie. Wybiegam z domu, kierujac sie w strone pociagu, ktory jest najszybszym srodkiem transportu w Londynie; potem musze zmienic go na metro i przejechac ze dwadziescia kilometrow, zeby pojawic sie u siebie w domu.
Wiele ludzi tak robi. Widze ich codzienie, juz nie obce mi twarze, zaspane, niedoczesane, wygniecione, z pasta do zebow w kacikach ust. Jestem jednym z nich, jednym z bezimiennego tlumu, ktory edukuje sie, konczy niedokonczone rzeczy na laptopie, je sniadanie, odpowiada na zalegle smsy w metrze. Kobiety przeznaczaja ten czas takze na makijaz, podkrecenie rzes, zaznaczenie konturow ust czy domalowanie paznokci.
W wielkim miescie nie istnieje prywatnosc w sensie polskiego rozumienia. Rzeczy uwazane za intymne, takie jak wlozenie ponczoch, obciecie paznokci, wyskubanie czegos z zebow, wyczyszczenie uszu, upiekszanie sie czy chocby przeprowadzenie bardzo intymnej rozmowy, tutaj robione sa na oczach innych, bo liczba ludzi mieszkajacych w moim miescie pozwala przypuszczac ze nigdy nie spotkamy dwa razy tych samych osob. Poza tym sa tu wszystkie kultury swiata z taka roznorodnoscia obyczajow ze nikogo nic nie dziwi.
W wielkim miescie nie istnieje prywatnosc w sensie polskiego rozumienia. Rzeczy uwazane za intymne, takie jak wlozenie ponczoch, obciecie paznokci, wyskubanie czegos z zebow, wyczyszczenie uszu, upiekszanie sie czy chocby przeprowadzenie bardzo intymnej rozmowy, tutaj robione sa na oczach innych, bo liczba ludzi mieszkajacych w moim miescie pozwala przypuszczac ze nigdy nie spotkamy dwa razy tych samych osob. Poza tym sa tu wszystkie kultury swiata z taka roznorodnoscia obyczajow ze nikogo nic nie dziwi.
Kazdy mowi w innym jezyku a wymowa angielska jest tutaj chyba najbardziej roznorodna. Po akcencie od razu mozna rozpoznac narodowosc, z czego najbardziej trudnymi do zrozumienia sa mniejszosci: chinska, koreanska i hiszpanska. Najlepiej zas mowia: brazylijczycy, afrykanie z poludniowej czesci najstarszego kontynentu i niemcy. O akcencie polskiej mniejszosci trudno mi pisac bo zazwyczaj nasi rodacy po prostu nie mowia w jezyku uzywanym przez mieszkancow tego kraju. A jest ich coraz wiecej.
Przyjezdzaja masowo. Robotnicy, hydraulicy, budowlancy, masarze, rozbieracze, wykrawacze, ciesle, malarze, kafelkarze oraz cala reszta ludzi o zawodach wymagajacych sily. Nie ma ich w metrze bo podrozuja autobusami lub na nogach. Przyjezdzaja tu bez pieniedzy i szukaja znajomych ktorzy moga zalatwic im prace. Spia na dworcu.
Przyjezdzaja masowo. Robotnicy, hydraulicy, budowlancy, masarze, rozbieracze, wykrawacze, ciesle, malarze, kafelkarze oraz cala reszta ludzi o zawodach wymagajacych sily. Nie ma ich w metrze bo podrozuja autobusami lub na nogach. Przyjezdzaja tu bez pieniedzy i szukaja znajomych ktorzy moga zalatwic im prace. Spia na dworcu.
A ja jade do pracy, wlasnie dojezdzam. Juz widno… pora na mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.