niedziela, 19 kwietnia 2009

PIJANE: PIĄTEK I SOBOTA

W piątek ostro poszaleliśmy, jak to mamy w zwyczaju
Tylko ja zapomniałem że wyjątkowo idę do pracy
Pracowałem więc za karę, nie do końca trzeźwy
***
A po mojej sobotniej pracy
Obudziłem wziąż śpiącego męża i pojechaliśmy
Zjeść obiad z Anetą, Kavehem i Tarą
modelka wdzięcznie pozowała
bo właśnie nauczyła się siadać
my zaś wdzięcznie piliśmy piwo za piwem
mnie aż brzuch z tego picia rozbolał
ale kto by się bólem brzucha przejmował...
późniejszym wieczorem leczyłem się whisky
lepiej wchodzi i daje szybsze efekty
coby nie mówić ból brzucha po kilku "pięćdziesiątkach" odszedł
nie będę po prostu pił piwa... niech mój mąż sobie pije!
***
och... nie możemy się Iksów doczekać
już tylko dni dzielą nas od ich przyjazdu do nas ;)

6 komentarzy:

  1. Wariaty kochane :)ile macie w sobie wytrzymałości na wstrząsty? ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie dzisiaj tak bolą plecy, że chyba będę musiał zrezygnować z siedzenia przy komputerze. Niestety tej dolegliwości żadnym alkoholem nie wyleczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hebiusie proponuję spacer do pubu a jak tam nie masz to do sklepu po "małe co nieco" i znów spacer. No chyba że masz tam kogoś kto dodatkowo Cię wymasuje wtedy efekt trójstopniowy gwarantowany

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż miło widzieć Was znowu szczęśliwych!:)
    Pozdrawiam z Warszawy!

    OdpowiedzUsuń
  5. jak bawić się to bawić się:))) lepiej tak niż potem żałować, że się nie spróbowało:))

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. A myślałem że chociaż tu znajdę ukojenie... I Wy przeciwko mnie :P
    Wszędzie gdzie dziś zaglądam alkohol - heh na mega kacu nic przyjemnego hehe ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.