niedziela, 25 października 2009

CAROLINA KHOURI

Carolina wielką artystką jest! Bez wątpienia.
Wczorajszy wernisaż należy do niezapomnianych (z wielu względów).
Przede wszystkim portrety, które zobaczyliśmy na obrazach,
zapierały dech w piersi. Byliśmy absolutnie zauroczeni. Wystawa odbyła się w jej pracowni; ze względów na wielkość obrazów.
Poniżej Carolina przy naszym ulubionym obrazie.
Oczywiście wernisaż nie mógł odbyć się bez trzech rzeczy:
alkoholu, sera (uczulenia dostałem) i świetnego recitalu.
Była masa ludzi. A jako, że mam bogate wspomnienia i dużo znajomych,
spotykałem duchy z przeszłości. Biedny Kot mój znów się nasłuchał.
Nawet nie wiecie jak przyjemnie na przykład spotkać przyjaciela
z którego żoną się było przez jakiś czas doprowadzając małżeństwo do upadku.
Ale rum i czas zaleczyły rany, tak że powiedzmy... powspominaliśmy sobie.
Kotek upajał się portretami. Dyskutował o sztuce i kolorach.
Mnie osobiście sztuka powaliła, jak to mówią na maxa!
więcej o obrazach Caroliny na:

2 komentarze:

  1. Interesujące. Na portrecie od tej pani to nawet ja mógłbym wyglądać dobrze :P Chociaż chyba szybciej w mieszkaniu powiesiłbym jakiś krzywy domek Bachledy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym sobie powiesił taką Panią, niestety autorka ma ceny pięcio i szęscio numerowe... i w funtach się płaci... well pity

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.