niedziela, 8 listopada 2009

FEEL

Wczoraj byliśmy na koncercie zespołu Feel. Zaskoczyły nas tłumy ludzi.
Większość fanów znała teksty, reagując entuzjastycznie na każdy bit ze sceny.
Ludzie piszczeli, krzyczeli, śpiewali, tańczyli i każdą piosenkę długo oklaskiwali.
Nam generalnie się nie podobało. Pomijając fakt, że nie słuchamy takiej muzyki,
oraz to, że większość "kawałków" tego zespołu brzmi jak zwykły plagiat,
mieliśmy duże zastrzeżenia do nagłośnienia. Nie wiedzieliśmy o czym On śpiewa.
.
Poza tym zespół trawiony jest chyba przez wewnętrzny konflikt, co było widać,
ponieważ każdy z muzyków grał jakby z osobna. Kupicha w świetle reflektorów
reszta gdzieś za mgłą nawet na siebie nie spoglądała. Dziwnie to wyglądało.
Na koncercie było kilka tysięcy ludzi. Naprawdę sporo. Raczej sama polonia.
Byliśmy zaskoczeni, że lider zespołu nic nie robiąc powoduje takie poruszenie.
Zapytałem anglików jak odebrali "polskie bożyszcze" ale poza suchym OK
nie otrzymałem odpowiedzi. W czym tkwi więc recepta na sukces? Dlaczego oni?
Myślę, że odpowiedzi udzielił nam "klawiszowiec" Feela na prywatnym bankiecie
dla czterdziestu osób, po kilku drinkach, mówiąc z rozbrajającą szczerością,
że "trafiło im się jak ślepej kurze ziarno". I chyba tak to jest!
Sam Kupicha rozmawiał o biznesie, sprzedając się w każdej chwili.
Myślę że jest nastawiony na sukces i tylko to zaprząta jego głowę.
Na bankiecie nie zamienił ani jednego słowa z innymi muzykami,
Oni też jakoś szczególnie się do niego nie garnęli.
"Coś między nimi musi być nie tak" powiedział Kot. "To nie wygląda naturalnie"
Na tym samym bankiecie poznaliśmy strasznie fajnego strażaka.
Kevin Aiston, podobno bardzo znany w Polsce i zakochany w kraju nad Wisłą.
"Na ilu metrach mieszkasz?" zapytał z troską. "Na stu" starałem się przeliczyć.
"A w ilu?" rozbroił mnie pytaniem. "No tylko ja i mój mąż" odpowiedziałem.
" A no to dobrze" uśmiechnął się i zaczął opowiadać jak to polacy w dziesięciu
na jednym pokoju koczują. Wkładają polskie wtyczki do angielskich gniazdek,
powodując dziesiątki pożarów. "Palą w pokojach i odrywają czujniki" mówił.
"Jestem tu żeby ich oduczyć tego nawyku" uśmiechnął się pokazując nam...
tatuaż! Godło Polski na ramieniu!
Jedno do czego nie mamy żadnych zastrzeżeń to jedzenie.
Kasza gryczana z gulaszem, ogórki kiszone i mizeria. Dobry chleb,
pyszna sałatka warzywna i najleszy ze wszystkiego bigos. Pycha!
Jak to Leszek podsumował. "Nażarłyśmy się jak lochy!" I dobrze.
Przynajmniej to :).

7 komentarzy:

  1. Skoro nie słuchacie takiej muzyki, to po co było to wyjście na koncert Feela?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj - moje ulubione krolewny juz wstaly i zdarzyly juz cos napisac:)
    Mi sie podobalo, a rozmowa z klawiszowcem jak najbardziej ok, choc komentarza o slepej kurze nie slyszalam. Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia wkrotce :) Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Hebiusie bo królewicze się udzielają towarzysko :)
    Magda królewna jedna wstaje skoro świt, druga jeszcze gnije :)

    OdpowiedzUsuń
  4. macie racje co do tych ich wewnętrznych konfliktów. słyszałam niedawno że zespół ma dosyć Kupichy, że kontrakt mają tylko do końca roku a potem koniec Feel'a. i tak chyba będzie dobrze bo wokaliście woda sodowa do głowy uderzyła. tylko żal będzie tych nastolatek platonicznie zakochanych w Piotrku gdy ten zniknie z mediów. chociaż może i nie zniknie;p kto wie.

    w każdym razie interesujące jest to że dla osób postronnych ten konflikt jest tak bardzo widoczny.

    aaa no i ten fireman jest znany w Polsce. zasłynął w programie 'Europa da się lubić'który teraz zwie się 'orzeł czy reszta'

    no dobra kończę te moje polsko-niepolskie wywody.
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnie zdanie mnie rozłożyło heheh ja mawiam nażarłam się jak świniarz heheheh

    fajnie, że sobie pojedliście - pyszne jedzonko zatarło niemiłe wrażenia z Feela :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że każdy ma prawo do swojego zdania.
    Dziwi mnie tylko fakt, że dostrzegliście "konflikt" między członkami zespołu.
    Osobiście bywam często na koncertach tej grupy w Polsce i nigdy czegoś takiego nie zauważyłam, mimo że nie skupiam się tylko na wokaliście :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedzonko najbardziej zapadło w pamięć :)) a to najważniejsze hahahaha
    wiadomo: Polak głodny, Polak zły.
    Może wokalista ma złą dietę? :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.