"To jeszcze nie kupiliście choinki?" zapytała mnie wczoraj Anita,
popijając brandy, którą ją poczęstowałem. "Może i to nie głupie"
dodała po chwili "teraz można taniej kupić. Ja przepłaciłam".
.
Nie nie kupiłem. Jeszcze nie, bo mam zamiar kupić. Dla siebie.
Marzy mi się świeżo ścięta, prawie żywa, żeby wytrzymała
chociaż dwa tygodnie. Chcę czuć jej zapach połączony z
aromatem świec. Ma być świątecznie, czyli tak jak mnie i Kotu
kojarzą się święta. Nie będzie raczej tradycyjnie ale to bez znaczenia.
.
Święta dla nas to dzień szczególny ale nie święty. Nie łączymy go
z żadnym religijnym wydarzeniem. Jest to czas miłych wspomnień,
związanych z zapachami i smakami, które do tej pory pamiętamy.
.
Będziemy mieć barszcz czerwony z uszkami i indyka nadziewanego
wątróbkami w brukselce. Będą też desery i alkohole.
Planujemy oglądać telewizję; mamy dużo nagranych programów
oraz Twin Peaks, który przedwczoraj zaczęliśmy znów oglądać.
.
Anita umęczona wyszła po kilku kieliszkach brandy.
Święta są dla niej koszmarem. Musi trzy razy więcej pracować.
My tak nie mamy zamiaru robić. Święta są dla nas.
Też jeszcze nie mam choinki. Same jakieś takie wyskubane widziałem w sprzedaży. I za duże.
OdpowiedzUsuń