Cala noc smakowalem ciasteczko... Ma fajne cialo, podoba mi sie coraz bardziej. Walczylismy troche o role w lozku ale po polnocy wszystko stalo sie juz jasne i jest tak jak ma byc, czyli rozwiazanie pasuje obu stronom.
Jest slodki... coraz bardziej w to wchodze. W srodku nocy wybralismy sie na chinskie zarcie ktorego ilosc powalilaby legion. Bylo tak ostre i slone ze oproznilismy lodowke z napojow.Rano obudzil mnie w taki sposob ze przestalo mnie interesowac czy spoznie sie do pracy, po wszystkim dostalem kawy do lozka...
Spoznilem sie 3 godziny... jest super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.