Zmeczony jestem...
Ten stan stal sie chyba naturalnym bo nie pamietam kiedy porzadnie sie wyspalem, zjadlem bez pospiechu, poszedlem nie biegnac na metro... Za wczesnie wstaje, za pozno klade sie spac, za malo mam czasu tylko dla siebie bo bez przerwy musze cos robic. Pietrza sie filmy na moim telewizorze, nieprzeczytane ksiazki i gazety zalegaja na biurku, w kinie schodza z ekranu filmy ktorych nie zdolalem obejrzec, a teczka z materialami ze szkoly powoli pokrywa sie kurzem... egzaminy za cztery tygodnie.
Niezaleznie od wszystkiego, spedzilem wczoraj romantyczny wieczor z Marcinem. Sluchalismy radia Zet i kochalismy sie przy zmiennym swietle lampki, swiecacej co chwila innym kolorem. Potem spalismy przytuleni calujac sie przez sen.
Slodko znowu sie dzieje.
On jest rozny ode mnie. Bez przerwy mowi ale na szczescie potrafi tez sluchac jak jestesmy sami. Poza tym posiada umiejetnosc prawienia roznego rodzaju komplementow w odpowiednim czasie. To bardzo przydatna cecha charakteru. Potrafi sie tez podporzadkowac i nie walczy z moja dominujaca natura. Jest elastyczny. Wszystko to sprawia ze jestem dobrej mysli. Musze go troche wychowac ale wiem ze potrafie to
zrobic. Taki juz jestem.
Do pelni szczescia brakuje mi tylko czasu dla siebie. Musze pomyslec jak poukladac to wszystko aby wspolgralo razem w mojej czasoprzestrzeni. Gdy tego dokonam przestane marudzic ze spiacy
jestem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.