poniedziałek, 1 stycznia 2007

Sylwester

Rozpoczal sie kolejny rok. Jest cieply styczen a wiosna niesmialo stawia swoje pierwsze kroki. Ludzie kichaja i kaszla, nas takze dopadlo i smarkamy bezustannie, zuzywajac w zastraszajacym tempie kolejne rolki papieru toaletowego.
W sylwestra Marcin pracowal, ja zas powoli budzilem sie do zycia, ogladalem filmy, pisalem cos bez znaczenia, robilem zdjecia i czekalem na wieczor.
W miedzyczasie pojawil sie moj chlop, zeby odpoczac przed noca. Wykorzystalismy te chwile calkiem przyjemnie, co zrekompensowalo wczesniejsza nude.
Wieczor byl szybki: wypilem jakies piwa w autobusie jadac na spotkanie z Aneta, w miescie kupilismy rum, ktory w oka mgnieniu znalazl sie w naszych zylach i pojechalismy do Marcina. Zdazylismy „na styk” i zaraz po wejsciu dostalismy butle szampana, ktora wypilismy jakbysmy obawiali sie ze ktos nam ja zaraz zabierze.
Pijany i szczesliwy, wielokrotnie wyciagalem swojego chlopa zza baru zeby sie z nim calowac, bo bardzo milosny nastroj mialem. Klienci obserwowali nas ukradkiem i chyba zglupieli bo po chwili odwalilem taniec z przewracajaca sie Anetka, co przypominalo taniec bojowy w stylu sado maso.
A potem nastapil dzien senny i dziewieciogodzine ogladanie prezentu noworocznego od Anety, ktorym byla trylogia „Wladca Pierscieni”.
I w koncu poszlismy spac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.