środa, 28 kwietnia 2010

ANIOŁY TEŻ SIĘ WŚCIEKAJĄ

Straszny dzień wczoraj miałem, a może inaczej:
piekła doświadczyli wszyscy, którzy się ze mną spotkali.
.
Na dzień dobry zadzwonił kolega z prośbą o pomoc.
Nie spłacił karty kredytowej i teraz zamiast rozłożyć mu płatność,
oskarżono go o wyłudzenie i skazano na więzienie.
Polski Wymiar Sprawiedliwości nadinterpretowywuje motywy ludzkie.
Nie dano mu karty na ładne oczy. Otrzymał ją bo mógł i tyle.
Co to da, że odsiedzi w więzieniu rok czy dwa? Kto na tym zyska?
Strasznie mnie to wytrąciło z równowagi.
.
Później moja mama wbiła mi gwóźdź do trumny. Nie mogłem pojąć,
jak można być tak beztrosko głupim? Po tym co spotkało Marcina?
Przyszedł list do mnie i zamiast mi go przekazać, trzymała od stycznia.
Gdybym go otrzymał w terminie, wystarczyłoby listowne wyjaśnienie.
Teraz muszę zapłacić wielką karę i odsetki i jeszcze słać listy wyjaśniające.
Myślałem, że szlag mnie trafi! I trafia też dzisiaj!
.
Dostałem też e-maila od kolegi. Jego partner go kłamie,
a przynajmniej nie mówi prawdy. Pomogliśmy im no i teraz,
jesteśmy w tak zwanej dupie! Ale nie będę w to brnął.
Jak się coś rozpieprzy to nie mój problem i nie moje gierki.
Marcin jest tego samego zdania. Chodzi oburzony i rzuca czym popadnie.
.
Wieczorem poszliśmy na "The Global Battle of the Bands".
Miała być muzyka a był ryk, w stylu agrhhhhhhhhhh... ałała rhrhrraaaa,
przy akompaniamencie hałasów gitarowo-perkusyjnych.
Wytrzymaliśmy z godzinę, przesiadując w holu z piwem w ręku.
W końcu zmęczeni, poszliśmy pić dalej do obskurnego pubu
i po północy taksówką wróciliśmy do domu w stanie ciężkim.

2 komentarze:

  1. Fryczku....tulę. I Pypka też tuli!

    OdpowiedzUsuń
  2. i takie dni trafiają się w kalendarzu - niestety... ale głowa do góry wszak po każdym deszczowym dniu nastaje ten słoneczny z pozytywną energią, której na majowy weekend życze :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.