wtorek, 20 kwietnia 2010

WTOREK

Spotkałem się dzisiaj z facetem: fotografem i fotoreporterem,
który pracuje nad projektem "polacy, którym się udało". Coś takiego.
Będzie wystawa fotografii, materiały w prasie i takie tam.
.
Po wielu bólach spotkaliśmy się w centrum Londynu,
wprowadziłem Go do ekskluzywnego klubu, myśląc, że bufon.
Ma narzeczoną, jest hetero i pochodzi z innego świata niż ja.
Na szczęście okazał się normalnym człowiekiem.
Wziąłem Go do gej pubu. Wypiliśmy małe co nieco,
pogadaliśmy o projekcie, o życiu, o gejach...
niestety padło pytanie "który z nas jest kobietą"
ale było szczere, więc wyjaśniłem bez agresji, że w homo związkach
kobiet nie ma i nikt takiej roli nie pełni.
.
Chyba dobrze nam poszło. Polubiliśmy się.
Będą z tego dzieci.
.
Wróciłem do domu. Zjadłem kolację, podczas której mąż oświadczył,
że zapisuje się do szkoły tańca, bo chce umnieć zatańczyć flamenco.
Jak ja to robię, że nie jestem jeszcze siwy ???

1 komentarz:

  1. Przecież i tak się lubisz farbować, więc siwizna to żaden problem :P

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.