Spotkałem się dzisiaj z facetem: fotografem i fotoreporterem,
który pracuje nad projektem "polacy, którym się udało". Coś takiego.
Będzie wystawa fotografii, materiały w prasie i takie tam.
.
Po wielu bólach spotkaliśmy się w centrum Londynu,
wprowadziłem Go do ekskluzywnego klubu, myśląc, że bufon.
Ma narzeczoną, jest hetero i pochodzi z innego świata niż ja.
Na szczęście okazał się normalnym człowiekiem.
Wziąłem Go do gej pubu. Wypiliśmy małe co nieco,
pogadaliśmy o projekcie, o życiu, o gejach...
niestety padło pytanie "który z nas jest kobietą"
ale było szczere, więc wyjaśniłem bez agresji, że w homo związkach
kobiet nie ma i nikt takiej roli nie pełni.
.
Chyba dobrze nam poszło. Polubiliśmy się.
Będą z tego dzieci.
.
Wróciłem do domu. Zjadłem kolację, podczas której mąż oświadczył,
że zapisuje się do szkoły tańca, bo chce umnieć zatańczyć flamenco.
Jak ja to robię, że nie jestem jeszcze siwy ???
Przecież i tak się lubisz farbować, więc siwizna to żaden problem :P
OdpowiedzUsuń