środa, 17 listopada 2010

TAKI NOCNY WPIS

Mama wróciła do Polski. Szybko jakoś. Nie zauważyłem że była.
W ogóle poczucie czasu mi się zmieniło. Dni przelatują przez palce,
miesiące wydają mi się tygodniami. Taki przyspieszony film.
.
Zimno się robi. Liście jeszcze nie spadły a już szron rano się pojawia.
Miałem zabrać się za odródek przed domem, ale chyba poczekam
na cieplejsze dni w styczniu lub w lutym, gdy znów wszystko zakwitnie.
.
Ciągle gdzieś biegam. Ostatnio mamy mnóstwo imprez i spotkań.
Marzy mi się wyjazd w miejsce bez telefonu, hałasu i ludzi.
Tak na dwa tygodnie, ale żeby rzeczywiście nikt mi nie przeszkadzał.
.
Kupiłem sobie komputer stacjonarny. Przechodziłem koło sklepu,
i nagle pomyślałem, że przydałby mi się jakiś mały do pracowni.
Ma wystarczające parametry ale nie przesadzone. Już tak nie szaleję.
.
No i biurko pod komputer sobie też kupiłem. Fajne i też małe.
Myślałem, że mi ręce odpadną; nie pomyślałem o transpotcie.
Jazda jednak się zaczęła jak zacząłem je skręcać. Dwie i pół godziny.
.
Blisko miesiąc temu mięliśmy naszą piątą rocznicę. Było spokojnie.
Nie urządziliśmy imprezy, nikogo też nie zaprosiliśmy. Nie wiem czemu.
Chyba po prostu potrzebowaliśmy ciszy. Za dużo się dzieje ostatnio.

3 komentarze:

  1. elfica

    mi też dni szybko uciekają a niby nic takiego się nie dzieje...świetne zdjęcie :) i 5 rocznica - pięknie pięknie, niech miłość trwa!!! cmokasy

    OdpowiedzUsuń
  2. Już pięć lat? To faktycznie ten czas szybko leci. Wydaje się, że jeszcze tak niedawno szalałeś jako singiel w W-wie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No szalałem. Wtedy byłem taki młody ech... :P

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.