Mama wróciła do Polski. Szybko jakoś. Nie zauważyłem że była.
W ogóle poczucie czasu mi się zmieniło. Dni przelatują przez palce,
miesiące wydają mi się tygodniami. Taki przyspieszony film.
.
Zimno się robi. Liście jeszcze nie spadły a już szron rano się pojawia.
Miałem zabrać się za odródek przed domem, ale chyba poczekam
na cieplejsze dni w styczniu lub w lutym, gdy znów wszystko zakwitnie.
.
Ciągle gdzieś biegam. Ostatnio mamy mnóstwo imprez i spotkań.
Marzy mi się wyjazd w miejsce bez telefonu, hałasu i ludzi.
Tak na dwa tygodnie, ale żeby rzeczywiście nikt mi nie przeszkadzał.
.
Kupiłem sobie komputer stacjonarny. Przechodziłem koło sklepu,
i nagle pomyślałem, że przydałby mi się jakiś mały do pracowni.
Ma wystarczające parametry ale nie przesadzone. Już tak nie szaleję.
.
No i biurko pod komputer sobie też kupiłem. Fajne i też małe.
Myślałem, że mi ręce odpadną; nie pomyślałem o transpotcie.
Jazda jednak się zaczęła jak zacząłem je skręcać. Dwie i pół godziny.
.
Blisko miesiąc temu mięliśmy naszą piątą rocznicę. Było spokojnie.
Nie urządziliśmy imprezy, nikogo też nie zaprosiliśmy. Nie wiem czemu.
Chyba po prostu potrzebowaliśmy ciszy. Za dużo się dzieje ostatnio.
elfica
OdpowiedzUsuńmi też dni szybko uciekają a niby nic takiego się nie dzieje...świetne zdjęcie :) i 5 rocznica - pięknie pięknie, niech miłość trwa!!! cmokasy
Już pięć lat? To faktycznie ten czas szybko leci. Wydaje się, że jeszcze tak niedawno szalałeś jako singiel w W-wie.
OdpowiedzUsuńNo szalałem. Wtedy byłem taki młody ech... :P
OdpowiedzUsuń