Dziwię się bo niektórzy myślą, że jeśli już mnie poznali
mogą określać się moimi przyjaciółmi. Spoufalają się,
próbują przewidywać moje zachowania i wylewają na mnie
wszystkie swoje tajemnice, oczekując zrozumienia.
Najbardziej dziwię się jednak, gdy słyszę "znam Cię",
albo "nie przejmuj się ja też tak miałem". Cholera!
Patrzę wtedy na obcą mi twarz i nie wiem co powiedzieć.
.
Sprawiam wrażenie otwartego i przyjaznego. Uśmiecham się.
Mówię o rzeczach prywatnych i chyba to jest problem,
bo mówię o tym co nie jest tajemnicą, a to co chcę zachować
dla siebie nigdy nie wychodzi na światło dzienne.
Chyba ludzie myślą, że mówię wszystko - dlatego się otwierają,
uważając mnie za kogoś, na kogo można zrzucić całe życie.
.
Najśmieszniejsze są jednak nowe znajomości nawiązane
za pomocą tego bloga. Dostajemy e-maile: ciepłe i przyjazne,
co czasami prowadzi do spotkania w świecie realnym.
I nagle pada pytanie "a co robisz?", "czym się zajmujesz?"...
Cholera! Przecież jeśli ktoś "zauroczył się" nami czytając notki,
powinien to wiedzieć. Raz koleś zapytał mnie wprost
czy mam partnera. Odłożyłem słuchawkę. Co za debil.
.
Nikogo nie zmuszamy do odwiedzania tego miejsca.
Piszemy dla siebie i dla najbliższych, żeby wiedzieli co słychać.
Ale jeżeli już ktoś kontaktuje się z nami wyrażając jakieś opinie,
niech do cholery czyta ze zrozumieniem, a jak nie potrafi
to niech nam przynajmniej głowy nie zawraca.
Naprawdę mamy cudowne życie i nie ma w nim miejsca
dla tych, którzy nie są nas warci.
Może moje słowa są ostre ale jak mam inaczej odstraszyć
tych, których nie chcę poznawać?
Problemy z fanami to koszta sławy :P
OdpowiedzUsuń